Za oceanem przechodzę drugą wiosnę. Dopiero teraz tu wychodzą pierwsze pąki, w oko kują jeszcze sterczące badyle drzew i żółta trawa. Znalazłam bardzo starą farmę w moich okolicach, która urzekła mnie czerwienią. Wyobrażam sobie, jak tu musi być pięknie w zieleni, w koło łąka, pyłków masa. Poświęciłabym nawet swój zakatarzony nos na kolejny wypad. Póki co czerwona farma w otoczeniu patyków.
9 komentarzy do wpisu „Czerwona farma”
Możliwość komentowania jest wyłączona.
Ach, ile kolorów! Świetne zdjęcia.
Dziękuję, tylko te badyle takie mało fotogeniczne ;)
Ależ super miejsce!
To chyba przez tą czerwień :)
Pięknie, pięknie i jeszcze raz pięknie! Nie wiem czy nie doczytałam, czy jestem ślepa, ale powiedz mi – co to za miejsce? Rozumiem, że daleko od Polski? ;)
Jestem w tej chwili niedaleko Chicago i to jest taka mała farma tu na przedmieściach :)
cudowne miejsce!
Czekać tylko aż zielono się zrobi! :)
Piękne zdjęcia, boskie miejsce… chętnie zaszyłabym się takiej farmie :)