Moja pierwsza fotoksiążka

Kiedyś kolekcjonowałam zdjęcia do albumów, które skrupulatnie podpisywałam dokładną datą i miejscem. Najbardziej lubiłam wycieczki i czas wakacji, gdzie mogłam popstrykać starym aparatem jak najwięcej zdjęć. Szczególnym sentymentem darzę pierwszy aparat na kliszę. Towarzyszył mi od podstawówki do liceum.

Później odkładałam każdą złotówkę na aparat cyfrowy, niestety po kilku miesiącach skąpał się w kuflu z piwem. Z tej kąpieli, można się domyślić, nie wyszedł cały i znowu zbierałam na kolejny. Z dużym zaangażowaniem nagrywałam swoje zdjęcia na płyty i biegiem pędziłam do fotografa, by wywołał. Mam 3 ogromne albumy, przy których bawiłam się w srcapbooking i tworzyłam różne kolaże. Zresztą bardzo lubię wracać do nich, bo są najfajniejszą pamiątką.

Ponieważ nie dorobiłam się jeszcze dysku przenośnego, zapchałam zdjęciami dwa komputery. Od dłuższego czasu straciłam jakoś chęć drukowania poszczególnych zdjęć, więc kiszą się w folderach, do których czasem zaglądam.

 

Motyw przewodni fotoksiążki

Kiedy pojawiła się okazja do zaprojektowania fotoksiążki z Saal Digital, najpierw się mocno podekscytowałam. Po dłuższej chwili wróciłam do rzeczywistości i problemu, co w niej będzie. Powoli zaczęły się pojawiać pierwsze pomysły, jaki temat przewodni obiorę:

  • Czy chciałabym zaprojektować portfolio z fotografii kulinarnej?
  • Poświęcić fotoksiążkę na podróże i zebrać w niej ulubione miejsca?
  • Skupić się na fotografii portretowej?
  • A może podarować bliskiej osobie jako prezent z wybranymi zdjęciami?

Przez ostatnie dwa lata uzbierało się trochę wrażeń z podróży, w tym niesamowite wakacje w Barcelonie i wyjazd do Porto, więc postanowiłam, że swoją fotoksiażkę poświęcę na te wojaże. 

 

Jak zaprojektować fotoksiążkę?

Przy projektowaniu fotoksiążki z Saal Digital musiałam zainstalować program. Brzmi złowieszczo, ale interfejs jest na tyle intuicyjny, że niemal poprowadził mnie za rękę przez cały proces.  W pierwszych krokach wybrałam format, dobrałam okładkę oraz czy strony mają być błyszczące, czy matowe. Wszystko miałam jasno przedstawione i dość sporo układów, które pomogły mi zaplanować rozłożenie zdjęć. Do woli mogłam je modyfikować i dodawać tekst. Można się więc rozpisać pod zdjęciami lub po prostu nadać stronom konkretne tytuły.

Zaprojektowanie takiej fotoksiążki nie jest szybkie. Poświęciłam na nią weekend, ponieważ chciałam być pewna swojego wyboru i przede wszystkim zdecydowana co do zdjęć (a podmieniałam je co chwilę). Warto dodać, że:

  • Program przy dodaniu wybranego zdjęcia wyświetla informacje czy zdjęcie jest dobrej jakości, jednak trzeba pamiętać by były one ostre. Do tego bacznie kontroluje, by wybrane prace nie wystawały w miejscach, gdzie będzie przycięty papier.
  • Przy wyborze stron wewnątrz fotoksiażki zdecydowałam się na matowy, ponieważ przy papierze błyszczącym obawiałam się, że pozostaną odciski palców.
  • Tło na stronach również jest do edycji, można skorzystać z własnych zdjęć lub wybrać gotowe. Wybrałam biel, przy której czułam się najlepiej.
  • Okładkę sama zaplanowałam i miałam z nią najmniej problemów. Wiedziałam dokładnie jakie zdjęcie będzie reprezentować moje podróże. Do tego podpisałam ją swoim imieniem i nazwiskiem.

Kończąc projektowanie fotoksiążki miałam możliwość podglądu. Poprawiłam ewentualne przesunięcia zdjęć i sprawdziłam, czy nie zrobiłam byków w tytułach. Po złożeniu zamówienia otrzymałam maila potwierdzającego i pozostało mi jedynie cierpliwie czekać na paczkę.

Byłam mega zaskoczona szybką dostawą, która zajęła 3 dni. Natomiast efekt jest dokładnie taki, jak sobie wymarzyłam. Obawiałam się, że kolory zdjęć będą odbiegać od tych na komputerze, ale nic się nie zmieniło. Przeglądanie swojej pierwszej fotoksiążki było nieco dziwnym i miłym uczuciem. Nie na co dzień widzę swoje prace w tak dobrym wydaniu :)

A jak jest u Was – gdybyście chcieli mieć własną fotoksiażkę, na co byście ją przeznaczyli?

12 komentarzy do wpisu „Moja pierwsza fotoksiążka”

  1. Jestem oczarowana, pięknie to zrobiłaś :)) Książka jest perfekcyjnie zrobiona i na pewno jest to doskonały sposób na uwiecznienie swoich zdjęć. Można je oglądać w dowolnym momencie, a wiadomo, jak to jest z zapchanym komputerem, trudno go ogarnąć. Tu mamy wszystko pod ręką :)
    Ja bym chętnie stworzyła taką książkę ze swoich zdjęć natury i miejsc, które kocham, czyli większość z lasu ;)

  2. Wspaniała sprawa! Moja jedyna fotoksiążka to ta ze ślubu i uwielbiam ją, to cudowna pamiątka. Właśnie przypomniałaś mi, że pora wywołać trochę zdjęć, które uzbierały mi się w zeszłym roku. Miałam to zrobić jeszcze w styczniu, a zupełnie o tym zapomniałam! Dzięki :*

  3. Nie mam własnej fotoksiążki, ale Twój wpis zainspirował mnie do stworzenia swojej własnej, która udokumentowałaby moją pasję od samych początków :) Dzięki!

  4. O rety, jakie to piękne! Też właśnie myślę o fotoksiążce, ale również miałabym problem z wyborem tematu przewodniego. Ostatnio zrobiłam album ze zdjęciami z Hiszpanii, więc to odpada, ale mam tak wiele krajobrazów i portretów, że sama nie wiem ;p Chyba poczekam jeszcze chwilę, bo akurat przeprowadzam się do Stanów, to na pewno będzie sporo zdjęć. Tylko czy wtedy taka jedna książka wystarczy…
    Ile mniej więcej zdjęć zmieściło się w Twojej książce?

    • Zastanawiałam się nad portretami, bo też posiadam ich sporo, jednak pierwszą chciałam poświęcić na podróże :)
      Przeprowadzka do Stanów – ach! gdybym była na Twoim miejscu chyba przeznaczyłabym na nie fotoksiążkę grubości porządnego słownika :)
      I na 24 stronach umieściłam ok 60 zdjęć :)

  5. Ale super!!! Zawsze chciałam mieć coś takiego :) Tylko nie wiedziałam, gdzie będę mogła zrobić dokładnie taką fotoksiążkę, jaką bym chciała, możliwie jak najbardziej spersonalizowaną, która nie będzie kosztowała miliona monet i której nie zlecę w przypadkowym salonie foto, które zawsze wzbudzały we mnie nieufność. Na pewno skorzystam z Saal Digital. A że też jestem takim wspomnieniowo-fotograficznym zbieraczem, to na pewno nie skończy się na jednej fotoksiążce i plakacie (super, że mają też tę opcję) :D

  6. Ajj, Barcelona! Aż przypomniałam sobie klimat tego miasta i emanujące z niego emocje szczęścia, wiecznego luzu i optymizmu. Piękna wyszła Ci ta fotoksiążka, widać że dobrze wszystko rozplanowałaś. U mnie było to trochę takie hop siup i gdybym miała raz jeszcze opcję to na pewno dokonałabym kilku zmian. Jestem jednak zadowolona z produktu, który otrzymałam, bo trzymanie w dłoniach swoich prac jest naprawdę niezwykłym uczuciem :)

Możliwość komentowania jest wyłączona.