Stało się, zaczynam 30-stkę! To znaczy nie dziś, ale już jutro oficjalnie witam trójkę na przodzie. Nie zmienia to faktu, że ciągle czuję się młoda, pełna werwy i nawet nie straciłam sensu życia. Mam dla Was mini niespodziankę – co powiedziecie na 30 faktów wyciągniętych prosto z życia? Myślałam, że post w takim stylu będzie trochę naciągany, jednak sama miałam frajdę i nie sądziłam, że tak szybko znajdzie się ich 30. Udało się odkurzyć kilka sytuacji jeszcze z czasów dzieciństwa i kilka, które są moimi prawdziwymi perełkami.
Chodźcie zobaczyć, może któryś podpunkt Nas łączy ;)
- Mam na imię Marcelina, jednak byłam już Martyną, Marysią, Michaliną nawet Łukaszem w szkole, bo na nazwisko mam Łukaszek i często było to mylone z imieniem.
- Jestem leworęczna i pióro na atrament nigdy nie było dla mnie.
- Do tej pory podjęłam się już 12 różnych prac, a swoje pierwsze pieniądze zarobiłam sprzedając na podwórku plakaty z Bravo – zobacz #MyFirst7Jobs
- Bez problemu mogłabym rozkoszować się pracą w ogrodzie ale boję się glist i ślimaków. Kiedy tylko pojawią się w zasięgu mojego wzroku, praca przestaje być przyjemna.
- Kiedyś chciałam być nauczycielką jednak występowanie przed grupą więcej niż 3 osoby to nie dla mnie. Z resztą największą frajdę miałam z prowadzenia dziennika i wypisywaniu obecności bądź ocen.
- Nie ukończyłam studiów, ale też nie czuję się z tego powodu gorsza lub że czegoś mi brakuje.
- Mówię głośno i szczerze nie lubię być uciszana tekstem -„Ciiii….mów ciszej, bo krzyczysz”. Wcale nie krzyczę!
- Na zdjęciach jest mnie najmniej. Jak przypomnę Alkowi to zrobi mi zdjęcie na tle wody lub siedzącej na ławce w parku.
- Mogę pisać długie maile, smsy, jednak rozmowy przez telefon wypompowują całą moją energię.
- Jeszcze gorzej jak ktoś dzwoni do mnie w okolicach 22.00. Jedynie co mi przychodzi do głowy, to że ktoś umarł.
- Na podwórku mówiliśmy „idę na pole”.
- Chciałabym mieć psa i nazwać go Chrupek – to imię ukradłam mojej siostrze.
- Nie cierpię komunikacji miejskiej. W lato omijam autobusy i tramwaje szerokim łukiem. Samo patrzenie jak ludzie cisną się, są spoceni, okna pozamykane, bo gdzieś na kogoś wieje, wywołuje u mnie atak paniki.
- Mam prawo jazdy, ale od dobrych 9 lat nie prowadzę samochodu. Czuję się dzięki temu bezpieczniej i co najważniejsze Wy jesteście cali.
- Przy planowaniu wyjścia na miasto w weekendy wszystko jest ok do czasu kiedy już zbliża się piątek. I w sumie tyle seriali jest do nadrobienia, chrupki leżą na stoliku i piwo. Jak przebiorę się w dres nie ma już opcji bym wyszła.
- Czasem zdarzy mi się plunąć przez balkon.
- Kiedy przechodzę pod stadem latających ptaków zawsze jakiś cwaniak zesra mi się na ramię, lub w gorszym przypadku na głowę.
- W połowie drogi do pracy często atakuje mnie myśl -„A czy na pewno wyłączyłam prostownicę/kuchenkę/toster?”
- Będąc dzieckiem biegałam po polu z kanapką z masłem i musztardą. Keczupu nie lubię tak bardzo jak MUSZTARDY.
- Nie znoszę wędzonej ryby.
- Raz pracowałam w restauracji i w pierwszym tygodniu zalałam całe zaplecze i trochę sali, bo zapomniałam zakręcić wodę.
- Dawno, dawno temu dzieliłam pokój z siostrą i często gadałam przez sen, przez co straszyłam ją. Zdarzyło mi się oglądać wyłączony tv, chodzić po mieszkaniu z pościelą, spać w łazience, nawet raz chciałam się wysikać do lodówki.
- Raz pojechałam na kolonię i całą przeryczałam. Pogorzelica od tamtej pory nie kojarzy mi się dobrze.
- Wstydziłam się mówić po angielsku. Jednak po różnych wpadkach – zamiast „coke” zamawiałam „cock” (w tłumaczeniu kutas); przy gadce o pryszczach ja wypalam o sutkach; zamiast wyprasować rękaw od koszuli, chciałam wyprasować niewolnika (sleeve – slave) – tym bardziej przestałam się przejmować czy dobrze odmieniam czasowniki w present continuous.
- Mam zboczone poczucie humoru.
- Upadam z roweru nawet jak wsiadam na niego, scentrowałam koło na prostej drodze, ogólnie przeraża mnie jazda po ulicy.
- Jestem bezkonfliktowa, bo nie umiem się kłócić z nikim innym poza moim Alkiem.
- Raz spóźniłam się do pracy i trzeba wypisać powód owego spóźnienia. Wpisałam „Za wolno szłam”
- Jak pies czy ogólnie zwierzę ginie w filmie ryczę nad jego śmiercią bardziej niż nad człowiekiem.
- W liceum często powtarzałam mojej nauczycielce od fizyki, że jak już będę miała te 30 lat to się zamrożę – cóż, jak ktoś zna tanie komory kriogeniczne to poproszę namiary.
Ale fajny zbiór, uśmiałam się :D I też lunatykowałam w dzieciństwie i gadałam – tacie wybiłam bark, bo szukałam mikołaja przez sen ;) Wszystkiego najlepszego!
Biedny Twój tata :D
Mam nadzieję, że chociaż znalazłaś mikołaja ;)
Przeczytałam z uśmiechem na twarzy! :) Wszystkiego najlepszego!!!
Cieszę się bardzo z takiej reakcji! Dziękować! :)
5,6 13, 15, 18, 29… uzbierało sie całkiem sporo ;) :D Wszystkiego najlepszego!!! Ejjj i nie zamrażaj się! Szkoda by było ;)
Ale młoda bym została na ZAWSZE! :)
Hi hi, punkt 7 to o mnie, choć przecież ja nie mówię zbyt głośno ;))
Najlepsze, najwspanialsze i najcudowniejsze życzenia urodzinowe, Marcelino!! :)))
Powiem Ci w sekrecie, że po 30-tce to się dopiero życie rozkręca na całego! :D
Te urodziny uroczyście uważam za najlepsze! :)
Kasiu bardzo dziękuję za życzenia!
I punkt 25 to też ja ;))
Punkt 5. Też wypisywałam oceny i nieobecności, głównie w książkach z bajkami i wierszami, bo moja mama pisała coś w dzienniku i chciałam być, jak ona. :D 9 i 10 – mam to samo!
Mi zostało jeszcze 10 miesięcy, mam nadzieję, że będzie dobrze. Wszystkiego najwspanialszego!
No ze mnie nauczycielki raczej by nie było, ale gdyby ktoś wtedy potrzebował pomocy przy prowadzeniu dziennika byłabym pierwsza :)
Strasznie mi Was brakuje :) CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA KOLEJNE 30 punktów o Tobie. Niech czas, by mieć z czego je wypisać upływa pomalutku… najlepiej w Barcelonie, Porto bądź w jakimś innym słonecznym miejscu :) Wszystkiego naj! :)
Marta! Moja ulubiona gołębico sama trzymam kciuki by kolejny taki zbiór był stworzony w pięknej BARCELONIE :)
Gorąco pozdrawiam z Wrocławia póki co! :)
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! :*
Nie wiedziałam, że tak sporo mamy wspólnego, a w szczególności punkt 5, 8, 9, 26, 29… :)
Marta im więcej tym lepiej :) Dziękuję za życzenia! :)
Uwielbiam musztardę, a na 18-dniowych koloniach w piątek klasie płakałam CODZIENNIE przynajmniej raz i dzwoniłam do rodziców z budki telefonicznej, żeby po mnie przyjechali, bo się zabiję :D
Z przyjemnościa przeczytałam fakty o Tobie :) Wszystkiego najlepszego z okazji 30-stki! Dużo wspaniałości :*
O rany ja mam list nawet z tej koloni, jak wręcz wzywam by po mnie ktoś przyjechał wcześniej i zabrał do domu :D
Pamiętam, że te 2 tygodnie były moimi najdłuższymi w całym życiu :)
Musztarda <3
Piątka też jestem leworęczna ;) Wszystkiego dobrego ;)
Dziękuję! Przybijam leworęczną piątkę! :)
no, tak wyjścia w miasto zdecydowanie nie są dla mnie. Ale maraton z serialem jak najbardziej :)
Wszystkiego dobrego, możemy podać sobie ręce w punkcie nr 7, 10, 11, 14 :) Uściski serdeczne :)
Małgosiu dziękować! :)
Dobrze wiedzieć, że niektórym nie przeszkadzają głośnomówiący na polu :D
Spóźnione, ale wszystkiego naj naj lepszego :D! Wiele nas łączy! Chociażby to, że jestem leworęczna ;)
Uwielbiam odkrywać leworęczne osoby, piąteczka Gosia! :)
Świetne fakty! Dużo humoru się w nich zawarło i tak właśnie lubię! O dziwo kilka rzeczy nas łączy jak np. 5,6,18 :D Wszystkiego najlepszego! Oby przejście przez tą magiczną granicę zmiany liczby z 2 na 3 nie było niczym strasznym, a przyniosło wiele pięknych chwil i uśmiech na twarzy! <3
Przejście było bardzo bezbolesne i co najlepsze tą piękną 30 zaliczam do bardzo udanych urodzin :)
Najlepszego ;)
Spełnienia marzeń na kolejne 30 lat
Dziękuję! :)
hahaha! Piekna lista, naprawdę szczerze się uśmiałam.
PS. Mamy zaskakująco dużo punktów wspólnych – choćby 15, tyle ze ja juz nawet nie planuje wyjsc w weekendy, tylko zawczasu ciesze sie mysla o kanapie i serialu w piatek wieczór.
Ja też! Szczególnie jak odkryję jakiś nowy i po pierwszym odcinku jest tak mocny, że muszę już zobaczyć cały sezon :)
Kochana, spozniona ale szczere zyczenia urodzinowe! Wariatka z Ciebie w pozytywnym tego slowa znaczeniu :) A wiesz, ze mnie tez uciszaja? A ja wcale nie slysze, zebym krzyczala :) A prace w ogrodzie uwielbiam tylko te slimaki..szczegolnie te „bezdomne” napawaja mnie obrzydzeniem :)
Usciski ogromne :)
Takie życzenia to mogę dostawać przez cały rok! Bardzo dziękuję! :)
PS A największe takie bezdomne ślimaki widziałam w Anglii. Ach, jak miałam iść do pracy i był ich wysyp na chodniku po deszczowym dniu, aż się telepałam by nie nadepnąć na żadnego :D