Jeżeli czujecie się na siłach, by podjąć zmagania z drożdżowymi wypiekami, ten przepis będzie dla Was. Krantz czekoladowy wytypowałam jako pierwszy do przetestowania z książki „Jarusalem”. Jest to drożdżowy zawijas z nadzieniem czekoladowym, obsypany orzechami. Popularne ciasto prosto z Jerozolimy może być sporym wyzwaniem. Z takim typem wypieków przeważnie daję sobie radę (szczególnie z świeżymi owocami i kruszonką), ale tutaj problem pojawił się właśnie przy zawijaniu i skręcaniu. Prawie rzuciłam nim o ziemie przy końcowym etapie. Jednak udało się. Mimo, że upaćkałam całą kuchnię ciastem drożdżowym, wpisuję Krantz na listę bardzo fotogenicznych wypieków.
Krantz czekoladowy
Składniki
na rozczyn
20g świeżych drożdży
1 łyżka cukru
2 łyżki mąki pszennej
1/4 szklanki ciepłego mleka
ciasto
300g mąki pszennej
50g cukru
sok wyciśnięty z 1 cytryny
2 jajka
50ml wody
szczypta soli
70g masła – roztopione
nadzienie czekoladowe
90g gorzkiej czekolady
3 łyżki kakao
3 łyżki cukru
60g masła
50g posiekanych orzechów włoskich
syrop
60ml wody
100g cukru
Sposób przygotowania
Rozczyn – świeże drożdże przełożyć do miseczki i pokruszyć. Zasypać cukrem, mąką i zalać ciepłym mlekiem. Wymieszać, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na 10 – 15 minut.
Do dużej miski przesiać mąkę, wymieszać z cukrem i rozczynem. Wbić jajka, dodać wody, soku z cytryny i roztopione ciepłe masło, następnie zacząć wyrabiać ciasto. Wyrabiać je przez 10 minut aż będzie elastyczne i nie będzie przyklejać się do rąk. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na 45 minut.
Nadzienie czekoladowe – w garnuszku roztopić masło. Dodać połamaną czekoladę, cukier i kakao. Mieszać do momentu aż składniki połączą się w jednolitą masę. Odstawić z ognia.
Ciasto wyłożyć na stolnicę oprószoną mąką. Rozwałkować na prostokąt o wymiarach mniej więcej 38×28 cm. Wysmarować nadzieniem czekoladowym pozostawiając przy bokach ok 2 cm nieposmarowanego ciasta. Posypać orzechami i delikatnie zrolować. Odciąć nożem końcówki ciasta. Następnie przeciąć rulon wzdłuż. Delikatnie przepleść pasy między sobą, pamiętać by przecięte ciasto było widoczne. Końcówki zawinąć pod spód (odsyłam do ściągi z zdjęciami jak zawinąć ciasto tutaj)
Wyłożyć blaszkę na ciasto papierem do pieczenia i delikatnie przenieść je do formy. Nakryć ściereczką i odstawić na 15 minut.
Nagrzać piekarnik do 190 stopni. Piec ciasto przez 30 – 40 minut, do tak zwanego suchego patyczka.
Syrop cukrowy – w małym garnuszku wymieszać cukier z wodą. Zagotować na średnim ogniu do momentu, aż cukier się rozpuści i zacznie się gotować.
Gotowe ciasto wyjąć z piekarnika i wysmarować syropem. Ważne, by wykorzystać cały syrop. Chwytając za brzegi papieru do pieczenia wyjąć ciasto i odstawiać na kratkę by ostygło.
Wygląda obłędnie! Takim drożdżowym wypiekom nie potrafię się oprzeć;)
Tak jak ja! :)
Wygląda przepysznie i na pewno tak smakuje. Ograniczam gluten, ale od czasu do czasu sobie pozwalam :)
Przeważnie w weekendy pozwałam sobie na coś słodkiego, zaś w tygodniu mocno się pilnuję ze słodkim :)
Drożdżówki bardziej lubię jeść jak piec, ale ta wygląda bardzo apetycznie i z chęcią wypróbuję ten przepis! <3
U mnie pada na pieczenie, a później od samych zapachów czuję się najedzona :)
Wygląda baardzo apetycznie, ale sama pewnie bym sobie z nim nie poradziła, kompletnie nie umiem piec ;)
Wierzę, że udałoby Ci się :) U mnie pierwszym spotkaniem z ciastem drożdżowym było przy robieniu pizzy i bułek pszennych, a później to tylko ciasta chciałam piec :)
Rzeczywiście nie można odmówić mu fotogeniczności :) Bardzo lubię drożdżowe wypieki, ale sama podejmowałam się ich zrobienia dokładnie jeden raz :D
Ten jeden raz to zawsze coś :)
Kiedyś bardzo nie lubiłam piec coś z ciasta drożdżowego – kleiło się, nie wiadomo było czy wyrośnie i ogólnie więcej przy nim pracy niż frajdy. A teraz bardzo to lubię, nawet takie zawijasy :)
:D Aż musiałam wtedy wygonić z kuchni mojego lubego, bo jeszcze mu by się oberwało za nic :)
Czuję się na siłach, więc chętnie się skuszę :) Drożdżowe wypieki zazwyczaj mi się udają pod warunkiem, że korzystam ze świeżych drożdży, a nie suszonych…
Ge-nia-lne! Uwielbiam takie wypieki, kocham ciasto drożdżowe! Proszę prześlij mi kawałek :D
Za sprawą cytryny ciasto zyskuje na smaku, dodam – fenomenalnego smaku 😍 Ciasto jest niebotycznie pyszne!!!
Maja bardzo dziękuję za komentarz! Aż mi przypomniałaś jak dawno tego ciasta nie robiłam, chyba czas zaplanować na jakiś weekend :)