Leśne wędrówki i proste rzeczy, które sprawiają radość

Nie wychowałam się na wsi. Całe życie mieszkam w bloku. Naszą atrakcją były betonowe płyty, po których skakaliśmy. Nieraz wracałam z obitym kolanem. Na wieś często nie jeździłam. Teraz moim jednym ze sposobów na odpoczynek jest ucieczka z betonowej dżungli w zielone tereny.

 

Leśne wędrówki

Nie umiem w nowym miejscu długo spać. Wstaję po 6, ubieram ciepły dres i wychodzę przejść się po wsi. Mam przed sobą dwa dni z dala od miasta, które chcę wykorzystać na leśne wędrówki. Niedaleko naszej chaty jest całe pasmo zieleni. Obok mnie idzie Luby, sama obawiam się wejść dalej do lasu. Spacerujemy powoli, uważam by nie wejść w żadną pajęczynę.

 

Cisza

Z ciszą dawniej miałam kłopot. Mocno się denerwowałam, by podczas rozmowy nie było dłuższej pauzy. Rzadko milczałam, dużo mówiłam, byłam kiepskim słuchaczem. Teraz staram się korzystać z niej jak najwięcej. Z Lubym mam ten komfort, że podczas naszych spacerów nie musimy dużo mówić.

Mijamy kilka domów, które w porannej mgle dopiero się budzą. W dali słychać muczenie, na drodze żadnej żywej duszy. Słońce powoli przebija się przez wierzchołki drzew. Oświetla łąkę, która w tym momencie aż cała srebrzy się pod rosą. Zatrzymujemy się na chwilę i podziwiamy widok. Przykucam i wypatruję kilku źdźbeł trawy, na których znajdują się krople wody. Robię zdjęcie.

 

Ścieżki

Idziemy po błocie, w koło unosi się zapach ściętego drzewa. Obserwuję mgłę, która powoli zanika pomiędzy drzewami. Wypatrujemy grzybów, słuchamy ptaków, szukam pierwszych żółtych liści. Zatrzymujemy się znowu. Przed nami mech i porośnięte nim stare pieńki. Czasem chciałabym odstawić aparat i po prostu podziwiać naturę w koło. Jednak bardzo chcę wszystko sfotografować. Dla siebie i później dla Ciebie, by pokazać jak poranna rosa czy zwykła ścieżka w lesie jest warta uwagi.

 

Głaskałaś kozę?

To na początku wydawało mi się dziwne. Jak to tak podejść do kozy i ją pogłaskać? Miałam wrażenie, że albo mnie ugryzie zębami tak bardzo podobnymi do ludzkich, lub pogodni rogami. Podchodząc niepewnie z jadalnym dla niej chwastem, sama od razu pojawiała się na wyciągniecie naszej ręki. Głaskałam kozę i powiem, że było to bardzo miłe uczucie.

Kiedy spacerujesz po lesie, na co zwracasz uwagę?